Maski weneckie


16 kwietnia  2011
Pięć kobiet.
Pierwszej mąż powiedział w złości kilka tygodni temu, że nie widzi w niej kobiety. Ona odpowiedziała mu, że już nie widzi w nim mężczyzny. Celowo, by go zranić, tak jak on zranił ją.
Druga przyznała się sama sobie, że kiedy dotarło do niej, że jest istotnie zainteresowana swoim przyszłym wówczas mężem, ta myśl ją przeraziła. Mimo to weszła w związek, w którym emocje płyną z jednej strony. Dziś jest rozdrażniona stoickim spokojem swojego męża. Jego miłością do komputera. Jego uczucia bycia zdradzanym tym, że żona czyta książkę, podczas gdy on śpi obok. Kiedy wykrzyczała mu prosto w oczy, że czasami ma chęć odejść, on odpowiedział z właściwym sobie opanowaniem: "To twoja decyzja".
Mąż trzeciej przespał się z prostytutką na oczach żony. Ona wpiera sobie i innym, że ta trzecia kobieta była tak pociągająca, że sama by się jej nie oparła. Że nie jest zdradą, to że mąż kocha się z inną kobietą, byleby żona wiedziała o tym i na to przyzwalała. Dla męża nosi koronki, pończochy i kolczyk w intymnym miejscu. Czy nie chce przyznać się przed sobą, że akceptuje tę sytuację, bo boi się życia bez męża, który zapewnia jej życiowe wygody i finansowe bezpieczeństwo?
Czwarta nadal dochodzi do siebie po rozwodzie sprzed dwóch lat. Klasyczny przypadek - on traci zainteresowanie żoną i dziećmi, wraz ze zmianą pracy na lepiej płatną znajduje nowe emocje przy boku młodszej kochanki. Dziś ona analizuje wszystkie detale, nawet te sprzed 10 lat, które mogły być zapowiedzią klęski jej związku. Cały czas szuka odpowiedzi na pytanie: "Jak to się mogło stać, że taka piękna miłość  zamieniła się w obrzydzenie?"
Mąż piątej bije ją i gwałci. Pozornie to jednak bardzo bogobojna rodzina z ponadstandardową liczbą dzieci, która co niedzielę modli się razem w kościele. W imię trwałości świętego związku małżeńskiego ona akceptuje jego zachowanie - rodzina przecież jest najważniejsza. Zaatakowana pytaniem: "Dlaczego na to pozwalasz? Przecież najważniejsze przykazanie mówi: kochaj bliźniego jak siebie samego", odpowiada - "Ależ on mnie kocha jak siebie samego. Czasem wali głową w ścianę, bije wtedy sam siebie". Zafascynowana jest jednak kobietami, które potrafią sprawować władzę nad mężczyznami poprzez seks i zarabiają na tym pieniądze. Twierdzi, że wystarczy odpowiedni ton głosu, gesty, poddanie, manipulowanie seksem,  by facet poczuł się jak urzeczony.
Czy patrząc na ich roześmiane twarze, kolorowe stroje, wesołą gadaninę, dopatrzylibyście się prawdziwych twarzy pod maskami? Tym szersze są granice tolerancji, im więcej doświadczamy.

Komentarze