Właśnie śledzę eks mojego partnera na fb, czyli życie mnie mnie


Anna P, Kiedrzyn: "Mój facet zostawił swoją żonę dla mnie. Możecie wierzyć lub nie, ale STRASZNIE było mi z tym źle. Wiecie, ona bardzo przeżyła to rozstanie. Przeszła załamanie nerwowe i pobyt w szpitalu psychiatrycznym.  Ja miałam ogromne wyrzuty sumienia,  robiłam wszystko, żeby wybielić siebie i partnera.  Nie jest mi lekko, bo ona zdecydowała się pozostać singielką i dobrze sobie radzi. Mieszkamy w pobliskich miejscowościach, ja w starym domu rodziców w mieście, ona w pięknej willi na przedmieściach.  Moja obsesja zaczęła się jeszcze kiedy byli małżeństwem. Zazdrościłam jej życia i zbliżyłam się do jej męża. Miałam nadzieję, że mój partner pozbawi ją z rozwodem wszystkiego, całego majątku, życzyłam jej, żeby zgniła w psychiatryku, marzyłam, że to ja z moimi dziećmi i z nim zamieszkam w ich domu. Ale stało się inaczej. Teraz prawie codzienne oglądam jej zdjęcia. Wchodzę codziennie na jej bloga, oglądam profil na fb. Naśladuję ją, chciałam żyć jej życiem. Kiedy ona zrobiła sobie profesjonalną sesję zdjęciową z dziećmi, ja namówiłam partnera, by zafundował moim dzieciom to samo.  Nawet stroje skopiowałam. Stalkowałam ją, ale ona wniosła zawiadomienie do prokuratury i wtedy się solidnie wystraszyłam, przestałam. Dalej jednak śledzę jej aktywność w internecie. Na żywo nie widuje jej często, bo mieszkam kilka kilometrów dalej.  Nie mamy wspólnych znajomych. Niby jakoś tam strasznie zazdrosna nie jestem, ale są lepsze i gorsze dni, zresztą w końcu mój związek zaczął się od zdrady, a ludzie mówią, że nie jest to najlepszy fundament do budowania związku i boję się, że to samo spotka mnie, staram się więc kontrolować sytuację. Partner ciągle mówi ze mnie kocha, przytula, całuje, dba o mnie, finansuje mnie i moje dzieci ... a w mojej głowie chore myśli.... Jestem strasznie wrażliwa, wszystko biorę do siebie, wszystkim się przejmuje.. a jeszcze ta eks to mnie dobija! To śmieszne, ona leczyła się psychiatrycznie, a to ja powinnam iść do psychologa z moją obsesją... Nienawidzę jej z całego serca. czemu? bo wiem ze ją kochał i z nią się ożenił, ze mną jest tyle co z nią i jakoś ze mną nie ma zamiaru. Tak myślę... może to dlatego, że  mam coś z głową?"

Komentarze

  1. No, cóż... Nie darmo mówią, że nie zbudujesz szczęścia na cudzej krzywdzie.
    Jakieś tam marzenia o związku mam, jak wiesz, ale z drugiej strony uważam, że mocno związki przeceniamy.
    Dziś moja dobra koleżanka oznajmiła mi, że właśnie rozstała się ze swoim mężczyzną. A wydawała się z nim taka spełniona i szczęśliwa. Zdarzało mi się jej zazdrościć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko ma swoje drugie dno.
      We wpisie skorzystałam z wypowiedzi z netu, ale nie bez powodu - sama doświadczam ciągłego podglądania przez partnerkę bm, po dekadzie to już nawet nie powoduje podniesienia brwi.

      Usuń
    2. Że też się kobiecie chce. Czy to takie znowu szczęscie być z facetem i wciąż żyć w niepokoju?

      Usuń
    3. P.S. Podobają mi się zmiany na Twoim blogu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Podpisz się, proszę! Komentarze anonimowe zgodnie z regulaminem bloga nie są publikowane. Spam, nawet podpisany, również nie będzie publikowany.