Czasem słońce, czasem deszcz

 Ulało mi się ostatnim razem, za co przepraszam, bo nie jest fajnie czytać takie wypowiedzi.

Nie chciałam zghostować dziewczyn na grupie z szycia, więc napisałam, że mam kryzys szycia i nie wiem, co będzie z moją obecnością na kursie.

W piątek w pracy tak mnie wymęczyła klientka, a raczej to, co dla niej robiłam, że byłam dosłownie wyczerpana, przeżuta i wypluta. Za pracę z patrzeniem na ręce powinniśmy doliczać plus sto procent dopłaty.

Na powrót z radością czekam na przyjazd lubego i obiecaną wycieczkę. Tak sobie myślałam o nim ostatnio, że jak na człowieka zawodowo niepoddającego się emocjom, prywatnie jest dość romantyczny - kiedyś wybraliśmy się do Niebieskich Źródeł w Tomaszowie Mazowieckim i w trakcie podróży tam puścił mi piosenkę Ewy Demarczyk z tekstem Tuwima  z "Kwiatów polskich": "A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do Tomaszowa?"

Dzisiaj chciałabym urządzić dzień gospodarczy: pranie, prasowanie, przegląd zbędnych ciuchów, sprzątanie gabinetu zarzuconego materiałami z kursu szycia.



Tu miały być moje nabytki z wtorkowego łażenia po galerii handlowej,  o którym pisałam tutaj . Będą później, jak uda mi się zrobic zdjęcia w ładnym otoczeniu. 



Jeśli podobają Ci sie prezentowane treści, postaw mi kawę https://buycoffee.to/7wiatrow

Komentarze

  1. Przecież to normalne, że czasem słońce, czasem deszcz, czasem śpiewamy z radości, a czasami się nam nawet przysłowiowej żółci uleje. W tej pełni i różnorodności urok, choć przyznaję, że sama miewam kłopot z zaakceptowaniem tej mniej atrakcyjnej wersji siebie.
    Co do szycia, to zazdroszczę nabytych umiejętności. Przydadzą się tak czy siak.
    Niedawno odbyłam inspirującą rozmowę z koleżanką z dzieciństwa. S. robi piękne makramy, zarabia na tym, a mnie zawsze zachwycało rękodzieło, ale nigdy nie miałam odwagi naprawdę się nim zająć. Bardzo mnie wsparły słowa S.: "chodziłam na różne warsztaty, aż znalazłam to, co lubię". Nie ma chyba innego sposobu na odnalezienie swojej pasji jak próbować i sprawdzać.
    Miałam mocne postanowienie nauczyć się szycia, ale widzę, że sama chyba nie ruszę, potrzebuję nauczyciela. Na razie skupiłam się na kursie korekty tekstów, bo też zbyt długo to już się wlecze. Materiał jest bardzo obszerny, powoli jednak pokonuję trudności.
    Fatałaszki uwielbiam, ale też powzięłam postanowienie, by "dać sobie na wstrzymanie". Co za dużo, to niezdrowo - nawet, a może zwłaszcza, gdy kupuje się za trzy złote sztuka :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podpisz się, proszę! Komentarze anonimowe zgodnie z regulaminem bloga nie są publikowane. Spam, nawet podpisany, również nie będzie publikowany.